Blog

Złe szepty, kolorowe mary i wiedźmie czary. Suspiria 1977

Suspiria, Odgłosy, Dario Argento, Suzy Bannion, Susie Bannion, Jessica Harper, Technicolor, horror, giallo, wiedźmy, magia, balet, Włochy, kolor

Suspiria w reżyserii Daria Argenta to film, który albo się kocha, albo się go nie widziało. Dlaczego tak jest, trudno jednoznacznie stwierdzić. Ale 43 lata po premierze spróbuję znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Młoda Amerykanka, Suzy Bannion (Jessica Harper), dostaje się do prestiżowej niemieckiej szkoły baletowej. Dociera na miejsce podczas okropnej ulewy i niemal od razu jest świadkiem niezwykłych wydarzeń. Wkrótce okropne incydenty przybierają na sile, zaczynają ginąć ludzie, a Suzy – wiedziona szeptami i tajemniczym blaskiem – znajduje się w samym centrum mrocznej intrygi.

Żółty znaczy giallo

Suspiria opowiada prostą, przewidywalną historię. Dialogi momentami mogą żenować, logika podlega zawieszeniu, ilekroć trzeba popchnąć opowieść do przodu, a nieprzygotowany na to widz może jedynie drapać się po głowie i pytać sam siebie: tak niby wygląda ten wspaniały klasyk? To po części wina/zasługa tego, jak w ogóle patrzy się dziś na filmy.

Wydaje się, że krytycy filmowi i dziennikarze kulturalni – jako rzemieślnicy słowa – oczekują przede wszystkim dobrego scenariusza. Wymagają, by film opowiadał oryginalną historię i dawał szerokie pole do interpretacji i nadinterpretacji. Jeśli przy tym wpisze się w jakieś znane schematy albo powieli popularne klisze, to recenzja gotowa!

Nie mam nic przeciwko takiemu podejściu – przecież założyłem bloga w podobnym duchu. Poza tym czy słyszeliście kiedyś słowa „przerost formy nad treścią” w pozytywnym kontekście? Analizowanie znaczeń wydaje się wpisane w zachodnią kulturę. Tymczasem Dario Argento niemal zupełnie zaniedbuje ten aspekt. Jego film, oglądany przez taki pryzmat, mógłby się wydawać niektórym farsą i stratą czasu.

Suspiria, Odgłosy, Dario Argento, Suzy Bannion, Susie Bannion, Jessica Harper, Technicolor, horror, giallo, wiedźmy, magia, balet, Włochy, kolor

Na najbardziej podstawowym poziomie Suspiria jest włoskim giallo – brutalnym thrillerem z pogranicza kina grozy, który swoją nazwę gatunkową brał od tanich, popularnych czytadeł w żółtych okładkach. Niemal obowiązkowo w tym nurcie pojawia się dzielna cudzoziemka, która rozwiązuje intrygę kryminalną i odkrywa tożsamość brutalnego mordercy. Typowa nie tylko dla giallo, ale również wielu włoskich filmów tamtego okresu, jest międzynarodowa obsada. Aktorzy z różnych krajów, grający w swoich ojczystych językach, ostatecznie zostali zdubbingowani na angielski. Przez to trudno jakkolwiek ocenić ich warsztat – efekt waha się od poprawnego do zupełnie absurdalnego.

Suspirię wyróżnia wątek nadprzyrodzony i jego prezentacja. Choć od początku wiadomo, że szkoła baletowa, w której uczy się główna bohaterka, jest przykrywką dla sabatu czarownic, reżyser robi niewiele, by opowiedzieć o tym słowami. Zamiast tego tworzy mroczny świat absurdalnych wizualizacji i wpuszcza do niego widza bez słowa wyjaśnienia.

Suspiria, Odgłosy, Dario Argento, Suzy Bannion, Susie Bannion, Jessica Harper, Technicolor, horror, giallo, wiedźmy, magia, balet, Włochy, kolor

Czerwień oznacza śmierć

Dario Argento i Luciano Tovoli (autor zdjęć) budują atmosferę filmu, wykorzystując właściwie tylko podstawową paletę kolorów. Nakładając barwne filtry na lampy oświetleniowe, rzucają na ściany trującą zieleń, na twarze bohaterek krwawą czerwień czy burzowo ciemny niebieski. Klucz doboru? Znaczenie poszczególnych barw? Twórcy go nie zdradzają, realizując swoją artystyczną wizję – kreowania świata mrocznej baśni, brutalnego koszmaru.

Gdy gasną żyrandole w pokojach młodych baletnic,  jasne światło jest momentalnie zastępowane przez barwne smugi jak z koszmaru. Żadna z postaci nie jest świadoma tych zmian. To raczej informacja dla widza, że w tym momencie opuszcza realny świat, w którym rządzi rozsądek i – jak główna bohaterka – jest zdany na łaskę mrocznych mocy.

To rozgraniczenie widać bardzo dobrze już w pierwszej scenie, gdy Suzie wychodzi ze zwyczajnego lotniska. Zepsute drzwi automatyczne otwierają się i zamykają, wpuszczając do środka nie tylko deszcz, ale też dziwne kolory i upiorne dźwięki. Dziewczyna może jeszcze zawrócić – nie wie, w co się pakuje, choć od pierwszej chwili dosłownie zalewają ją ostrzegawcze sygnały.

Również akademia taneczna, gdzie rozgrywa się większość filmu, jest miejscem jak ze snu. Budynek o krwawo czerwonej fasadzie niemal atakuje kolorami, również we wnętrzu. Absurdalnie wysokie sufity długich korytarzy, wzorzyste tapety i łączenie motywów, które połączyłby tylko najbardziej szalony architekt, przytłaczają delikatne uczennice i wzrok widza. To przestrzeń, która wygląda jak z absurdalnego koszmaru przejedzonego ekspresjonisty i to nawet wtedy, gdy akurat nie dzieje się nic nadprzyrodzonego.

Z drugiej strony, gdy Suzy opuszcza mury przeklętej szkoły i postanawia poszukać pomocy u akademickich profesorów, którzy zajmują się badaniem historii mrocznych kultów, znikają dziwne kolory i na ekranie pojawia się zwykły świat i zwykli ludzie. Atmosfera momentalnie się rozluźnia, a miejsce mrocznego absurdu zajmuje czysty rozum – również w warstwie wizualnej.

Suspiria, Odgłosy, Dario Argento, Suzy Bannion, Susie Bannion, Jessica Harper, Technicolor, horror, giallo, wiedźmy, magia, balet, Włochy, kolor

Takie totalne podejście do obrazu sprawia, że nie można zignorować wizji Daria Argenta. Suspirię szybko przestaje się oglądać jak zwykły film. Produkcja okazuje się mroczną baśnią ze wszystkimi tego konsekwencjami. Naiwność głównej bohaterki, która sama pcha się w paszczę lwa, prostota historii czy dziecinność występujących w niej osób – wszystko, co na początku wydawało się obiektywną wadą filmu, nagle uchodzi w tej bajkowej konwencji. Zresztą w fabule pojawia się wątek otrucia Suzie przez wiedźmy, po którym zapada w sen, a zło może szaleć bez przeszkód. Czy tylko mi przypomina to Królewnę Śnieżkę?

Ważnym elementem, budującym niezwykłą atmosferę Suspirii, jest wykorzystanie Technicoloru. To tej technice obróbki hollywoodzkie filmy z lat 30., 40. czy 50. zawdzięczały żywe, niemal nienaturalnie nasycone barwy. Jednym z pierwszych filmów wykorzystujących Technicolor był Czarnoksiężnik z krainy Oz (1939). Suspiria zaś była jednym z ostatnich filmów, które zrealizowano w tej technice na Zachodzie. Co ciekawe, obie produkcje były baśniami i obie do dziś są uznawane za ważne pozycje w historii kina.

Suspiria, Odgłosy, Dario Argento, Suzy Bannion, Susie Bannion, Jessica Harper, Technicolor, horror, giallo, wiedźmy, magia, balet, Włochy, kolor

Szepty i krzyki

Na osobny akapit zasługuje soundtrack autorstwa progresywnej rockowej grupy Goblin. We współpracy z samym Argentem muzycy napisali utwory idealnie dopełniające mroczne wizje reżysera, choć wszystkie powstały jeszcze przed nakręceniem filmu.

Suspirię rozpoczynają złowieszcze dzwonki, do których wraz z rozwojem fabuły dołączają niepojące głosy, zawodzące organy, ogłuszające bębny, elektryczne gitary i harfa… Wśród nich również mantra dziwnych szeptów, z których wyłania się jedno, powtarzane z estymą słowo: wiedźmy. Muzyka pojawia się w dramatycznych momentach, by zaraz niemal zniknąć w tle i tam budować atmosferę. Jej niekonwencjonalny charakter i idealne wpisanie w film sprawiają, że – podobnie jak strona wizualna – nie pozwala się zignorować.

Neonowy demon

Ponad 40 lat po premierze filmu szczególnie ciekawe wydają się efekty specjalne. W ostatnich miesiącach poleciłem Suspirię kilku osobom, ale zawsze przestrzegałem: to stary film, nie przejmuj się efektami specjalnymi. Jednak z drugiej strony te dziś już wiekowe rozwiązania wydają się nierozerwalną częścią filmowej wizji – nie można ich zaktualizować czy cyfrowo poprawić, jak się czasem zdarza z klasykami kina.

Jeśli w Suspirii leje się krew, to jest neonowo czerwona. Jeśli zabójca dokonuje brutalnego morderstwa, to widzowie patrzą, jak ostrze trafia w odsłonięte bijące serce. Nie ma tu miejsca na subtelność – każdy efekt specjalny jest praktyczny, gumowy i przerysowany. Ale osobiście postrzegam to jako kolejny sposób na odrealnienie tego filmu, dodanie mu bajkowości.

Warto przy tej okazji wspomnieć, że Suspiria to początek cyklu luźno powiązanych filmów, które sam Argento nazywał trylogią Trzech Matek. W 1980 roku reżyser wypuścił Inferno, które opowiada inną historię, ale wiedźmy są w nim tak obecne, jak charakterystyczne dla tego okresu efekty specjalne. Ostatni film w tej trylogii pojawił się dopiero w 2007 roku. Mother of Tears jest powszechnie uważany za najsłabszy z trzech. W zupełnie współczesnych dekoracjach i z zupełnie realistycznie przedstawioną przemocą ironiczny urok dawnych filmów Daria Argenta wydaje się odległy, niemożliwy do odnalezienia.

Zagraj to jeszcze raz?

Cztery dekady po premierze Suspirii Luca Guadagnino – reżyser Tamtych dni, tamtych nocy – ogłosił, że pracuje nad własną wersją klasycznego horroru. Naturalnie byłem ciekawy, co przygotuje. Efekt nie tylko przerósł moje oczekiwania, ale też zupełnie zaskoczył. Nowa Suspiria zachowuje postaci i fabułę oryginału, ale rozbudowuje ją, napełnia znaczeniami, dodaje wątki filozoficzne i historyczne.

Śmiałą decyzją reżyser zamienia festiwal rozbuchanych barw na stonowane brązy i szarości, a miejsce mrocznego soundtracku zespołu Goblin zajmuje nastrojowy fortepian i wokal lidera Radiohead, Thoma Yorke’a. Z kolei taniec, który wcześniej był tylko pretekstem do umieszczenia akcji w szkole baletowej, Luca Guadagnino stawia w centralnym punkcie swojego remake’u.

Suspiria, Luca Guadagnino, Dario Argento, Dakota Johnson, Tilda Swinton, Susie Bannion, Madame Blanc, Chloe Grace Moretz, Mia Goth, Jessica Harper, horror, taniec, tamte dni tamte noce
Dakota Johnson jako Susie Bannion (2018)

Wszystko zostaje postawione na głowie. To wciąż ten sam film, ale jednocześnie zupełnie inny. Znacznie łatwiej niż oryginał wpisuje się w to, co współczesny widz mógłby nazwać dobrym artystycznym kinem. Twórcze odwrócenie jest tylko jednym z wielu powodów, które sprawiają, że to pozycja obowiązkowa. O pozostałych pisałem już na blogu TUTAJ.

Czary mary, klasyk doskonały

Suspiria z 1977 roku w reżyserii Daria Argenta to film, który zapisał się na stałe w historii kina, choć mógłby zniknąć w pomroce dziejów. Wydaje się, że nie ma prawa podobać się dzisiejszym widzom i współczesnym krytykom, a jednak pozostaje obecny w rozmowach kinomanów i inspiruje współczesnych twórców (choćby Nicolas Winding Refn i jego Neon Demon) do opowiadania swoich historii.

Suspiria, Odgłosy, Dario Argento, Suzy Bannion, Susie Bannion, Jessica Harper, Technicolor, horror, giallo, wiedźmy, magia, balet, Włochy, kolor

Może to zasługa baśniowej oprawy i bezkompromisowej wizji artystycznej, a może to po prostu wiedźmie czary, ale znów oglądam ten wspaniały klasyk. Odkryjcie Suspirię – pierwszy i kolejny raz!

Adam Zyskowski

Zostaw komentarz

Twój email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola oznaczono *