Blog

Detektyw Pikachu sekretnie kocha 30-latków

Pokemon, Detektyw Pikachu, komedia, pokemon, Rob Letterman, Ryan Reynolds, Justice Smith, Kathryn Newton, Ken Watanabe, Bill Nighy

Ktoś napisał, że Pokemon: Detektyw Pikachu to najważniejsza premiera tego roku. Pomyślałem: „Smutny, samotny człowieku”. A potem szybko pobiegłem do kina, żeby zobaczyć, jak bardzo się pomylił.

Tim marzył kiedyś o zostaniu trenerem Pokemonów. Jednak po wyjeździe ojca zaczął się dystansować od swojego staruszka – policyjnego detektywa i wielbiciela tych kolorowych stworków. Teraz chłopak jest u progu poważnej kariery w trudnej branży handlu nieruchomościami i nie ma czasu na dziecinne igraszki. Jednak gdy jego ojciec znika w niewyjaśnionych okolicznościach, Tim wyrusza na poszukiwania razem z jego partnerem – gadającym pokemonem Pikachu, który przy okazji jest też niezłym detektywem. A przynajmniej tak twierdzi.

Już oglądając zwiastuny tego filmu, stworzyłem skromną teorię, że to wcale nie jest produkcja dla dzieci. Jasne, są w niej kolorowe stworki i prosty humor, ale też masa rzeczy, których dziecko nie zauważy. A taki, powiedzmy, trzydziestolatek – już tak. Widząc na ekranie pięć motywów, które wybrałem do tego zestawienia, każdy (kto ma na karku trzy dychy) może z żalem lub radością zakrzyknąć: „Tak, złapałem je wszystkie!”.

1. Nic do powiedzenia

Ileż to razy sypałeś ripostami jak z rękawa? Ile dyskusji wygrałeś, ośmieszając swoich przeciwników błyskotliwymi uwagami? Ilu rywali rozłożyłeś na łopatki twardą pięścią retoryki? Odpowiedź na te pytania jest jedna: zero.

Bo to się nigdy nie wydarzyło.

Pokemon, Detektyw Pikachu, komedia, pokemon, Rob Letterman, Ryan Reynolds, Justice Smith, Kathryn Newton, Ken Watanabe, Bill Nighy

A tymczasem ekranowy detektyw Pikachu daje pokazy błyskotliwości i dowcipu cały czas – nawet rozmówca nie jest mu specjalnie potrzebny. Słuchanie żółtego stworka w tym filmie jest jak performatywne czytanie Twittera Ryana Reynoldsa głosem Ryana Reynoldsa. Przeważnie śmieszne, momentami żenujące, ale zawsze warte zapisania sobie gdzieś na później. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie przyda się soczysta riposta w stylu „All I hear are consonants and all I see are nipples”.

Trzydziestolatkowie naprawdę nie mają już czasu i ochoty, żeby ciągle wymyślać coś własnego.

2. Słabo w towarzystwie

Byliście kiedyś na randce z Tindera? Mnie się na przykład nie udało być, ale słyszałem, że dla trzydziestolatków to przeważnie piekło niezręczności i mnóstwo kiepskiego aktorstwa. Czyli zupełnie jak interakcje między głównymi ludzkimi bohaterami tego filmu – Timem i Lucy – granymi przez Justice’a Smitha i Kathryn Newton. Młodzi aktorzy dali się do tej pory poznać jako… No, w zasadzie to nie dali się poznać z żadnej sensownej strony.

Pokemon, Detektyw Pikachu, komedia, pokemon, Rob Letterman, Ryan Reynolds, Justice Smith, Kathryn Newton, Ken Watanabe, Bill Nighy
Siedzimy. Nic się nie dzieje.

Justice Smith – wbrew temu, co możecie myśleć i może on również chciałby, żeby o nim myślano – nie jest z tej aktorskiej rodziny Smithów. Do tej pory zagrał raptem w kilku filmach. W największym – Jurassic World: Upadłe królestwo – miał bawić, ale głównie irytował.

Kathryn Newton jest obecna na ekranach kinowych i telewizyjnych już 17 lat, ale nie przekłada się to na wielką popularność ani znacząco lepszy warsztat. Z poważniejszych dokonań: zagrała małą (ale ważną) rolę w oscarowym filmie Trzy billboardy za Ebbing, Missouri. Jednak dłuższe role to inna historia. Jej obecność w netflixowym The Society jest pewnie głównym powodem, dla którego do dziś nie skończyłem tego serialiku.

Ta dwójka to idealny duet – na ekranie oboje są jednakowo słabi. Na szczęście nie trzeba być orłem, żeby jakoś się prześlizgiwać w życiu i dostawać szanse, na które się nie zasłużyło. Każdy trzydziestolatek może to potwierdzić i od razy zidentyfikować się z bohaterami.

3. Problemy z tatusiem

Gdybym mógł wprowadzić jedno wspólne prawo dla wszystkich mieszkańców tej upadającej planety, byłby to przymus odbycia terapii przed ukończeniem trzydziestego roku życia. Pod okiem specjalisty każdy mógłby przepracować swoje relacje z ludźmi, a w szczególności – z rodziną.

Tymczasem co i rusz powstają filmy o tym, że synowie nie mogą zrozumieć ojców, a córki nie mogą dogadać się z matkami. Pokemon: Detektyw Pikachu jest dumnym przedstawicielem tego nurtu. Na tyle dumnym, że ma właściwie jeden wątek (a przynajmniej jeden sensowny) i jest nim właśnie poszukiwanie zaginionego ojca. Po drodze są smutki i żale. Tu syn trochę kocha, tam trochę nienawidzi, w sumie chce znaleźć, ale też trochę się pogodził ze stratą. Tyle słów niewypowiedzianych, a jednocześnie jakoś nic do powiedzenia.

Pokemon, Detektyw Pikachu, komedia, pokemon, Rob Letterman, Ryan Reynolds, Justice Smith, Kathryn Newton, Ken Watanabe, Bill Nighy

Oczywiście nie może być inaczej. Konflikt na linii dziecko–rodzic to tak częsty motyw w filmach, jak pocałunek w deszczu na moście albo rozbrojenie bomby w ostatniej sekundzie. Scenarzyści, naprawdę, ogarnijcie się trochę! A jeśli już musicie w kółko inspirować się nieprzepracowanymi relacjami z ojcami i matkami, to pora coś zmienić. Pisać takiej szmiry po trzydziestce już nawet nie wypada.

4. Życie w długach

Bill Nighy jest w tym filmie. Chciałbym powiedzieć, że to wszystko. Jednak obecność wiekowego aktora w tej produkcji również jest zawoalowanym ukłonem w stronę dzisiejszych trzydziestolatków. Czasem artystyczne wybory Billa wyglądały na akty czystej, agresywnej desperacji. Również w Detektywie Pikachu widać, że facet musiał popaść w jakieś straszne długi.

Właśnie to łączy go ze współczesnymi trzydziestolatkami, którzy nawet jeśli nie biorą kredytu na budowę domu za miastem, to przynajmniej kupują laptopa na raty. I nagle okazuje się, że naprawdę żadna praca nie hańbi.

Pokemon, Detektyw Pikachu, komedia, pokemon, Rob Letterman, Ryan Reynolds, Justice Smith, Kathryn Newton, Ken Watanabe, Bill Nighy
Biedny Bill. Może dosłownie biedny.

Coś takiego musiał powtarzać sobie niemal siedemdziesięcioletni Bill Nighy, gdy… Albo nie będę psuł niespodzianki. Ja cierpiałem zaskoczenie – Wy też powinniście. Choć sam film nie należy do wybitnych, można go obejrzeć z przyjemnością, biorąc oczywiście poprawkę na dziecięcy charakter opowieści. Jednak finał, zrodzony w umyśle tytanów scenopisarstwa, jest po prostu nie do przejścia dla trzeźwego człowieka.

„Możesz naprawić ten bałagan?” – pyta Pikachu pod koniec filmu. A prawda jest taka, że nikt nie może. Dlatego obejrzyjcie pierwszą godzinę, a potem możecie skoczyć do łazienki na dłuższe siku. W trakcie pamiętajcie, że biedny Bill też chętnie znalazłby się gdzie indziej.

5. Nostalgia

Niezależnie od wad Detektywa Pikachu ludzie i tak oglądają go w kinach na całym świecie. Gdy piszę ten tekst, film zdążył zarobić na siebie już przynajmniej trzy razy, a przecież to nie koniec – kina wciąż go grają.

Tak właśnie działa nostalgia – w ostatnich latach bardzo modna i z różnym skutkiem monetyzowana. W serialach, filmach, modzie czy muzyce powracają lata osiemdziesiąte, dziewięćdziesiąte czy wczesne dwutysięczne. Wielkie koncerny sięgają po różne motywy z przeszłości i sondują, na czym da się zarobić. Netflix ma Stranger Things, Disney odgrzewa swoje klasyczne animacje, a dyskonty spożywcze sprzedają winyle Nirvany. Bo i czemu nie próbować, skoro zawsze ktoś się złapie?

Pokemon, Detektyw Pikachu, komedia, pokemon, Rob Letterman, Ryan Reynolds, Justice Smith, Kathryn Newton, Ken Watanabe, Bill Nighy
Ken Watanabe jest trochę zaskoczony, że znalazł się w tym filmie.

Zresztą naprawdę myślicie, że obejrzałem ten film po przeczytaniu jakiejś opinii w internecie? Mój wewnętrzny dziewięciolatek czekał na Detektywa Pikachu od miesięcy, a zupełnie rzeczywisty trzydziestolatek, którym jestem na co dzień, ma wrażenie, że mógł te dwie godziny przeznaczyć na coś ciekawszego.

I tak to właśnie jest z nostalgią w popkulturze: wciąż czekamy, aż lekarze opracują skuteczny lek. Tymczasem możemy jej tylko ulegać i łykać rozczarowanie.

Adam Zyskowski

Lubisz ten tekst? Skomentuj i polub bloga na Facebooku 🙂

Zostaw komentarz

Twój email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola oznaczono *