Psychologia miłości 3: Salome

W Psychologii miłości jest krótki podrozdział noszący tytuł Seks, ciało i śmierć. Tak się składa, że to również najlepszy opis fabuły Salome – filmu, który wyreżyserował Al Pacino.
Psychologia miłości to cykl tekstów inspirowanych książką Bogdana Wojciszkego pod tym samym tytułem. Spróbuję przełożyć jej treść na język filmu i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jednak żaden tekst nie będzie naukowym ani pedantycznie dokładnym omówieniem. Jeśli szukacie takich wrażeń, kupcie książkę – na przykład TUTAJ.
W pałacu Heroda (Al Pacino) trwa uczta na cześć rzymskiego ambasadora, jednak radosną atmosferę psują wzajemne pretensje biesiadników i wielka katastrofa, która wisi w powietrzu. Pałacowi strażnicy z niepokojem patrzą w niebo, poczytując blady księżyc za zły omen. Jednak ich kapitan widzi w jego barwie odbicie piękna ukochanej Salome (Jessica Chastain) – księżniczki Judei i pasierbicy króla Heroda. Ona jednak nie odwzajemnia uczucia. Jej serce bije dla uwięzionego w lochu Jokanaana (Kevin Anderson), znanego szerzej jako Jan Chrzciciel. Odrzucona i poniżona przez proroka, a jednocześnie świadoma swego piękna, spróbuje zmanipulować ojczyma, by dał jej to, czego zapragnie.
W historiach gorących romansów i idealnych związków namiętność i seks się uzupełniają – pierwsze prowadzi do drugiego, wchodzą napisy końcowe, wszyscy żyją długo i szczęśliwie. W Salome jednak seks i namiętność są rozdzielone, a wręcz przeciwstawne. Dwie obietnice – uczucia i seksu – okazują się świetnymi narzędziami manipulacji.
Salome, chcąc poznać szalonego proroka, który zza krat wykrzykuje klątwy pod adresem jej matki, zwraca się do kapitana pałacowej straży. Młody Narraboth (Joe Roseto) widzi w księżniczce kobietę idealną. Zachwyca go każdy jej ruch, spojrzenie i gest. Księżniczka za nic ma jego uczucia, ale korzysta z okazji – obiecuje, że podczas spaceru prześle mu uśmiech. To wystarczy naiwnemu chłopakowi, który łamie rozkaz Heroda i wyprowadza więźnia.
Rozmawiając z prorokiem Jokanaanem, Salome czuje, jak ogarnia ją żądza. Chce mieć tego silnego i nieustępliwego mężczyznę, który nie bał się sprzeciwić królowi i nawet w tym momencie ubliża rozpustnej królowej. Księżniczka zupełnie traci dla niego głowę, zapamiętale komplementując kolejne części ciała, które chciałaby pieścić i całować. Słysząc to wszystko, stojący obok Narraboth nabija się na własny miecz. Salome nawet tego nie zauważa – młody strażnik był dla niej tylko narzędziem. Prorok z kolei to prawdziwe wyzwanie, a jego ciało to prawdziwa nagroda. Salome wie, że nie może go mieć, a to tylko sprawia, że pragnie go jeszcze bardziej. Księżniczka zwraca się więc do swego ojczyma, króla Heroda. To on uwięził proroka w lochu, a więc może go też uwolnić.
Można przyjąć proste założenie, że ludzie składają się z tego, co biologiczne i przyrodzone, oraz z tego, co społeczne i wyuczone. Seks jest realizacją biologicznych popędów – fizjologiczną czynnością, która przypomina nam o naszej zwierzęcej naturze. W sytuacji intymnej człowiek jest odsłonięty, wrażliwy i w jakimś sensie nawet… śmiertelny. Bez ubrań, które stanowią codzienną zbroję, i konwenansów, które chronią przed wstydem, jesteśmy zwyczajnie słabi. To między innymi dlatego niemal we wszystkich częściach świata sfera seksualna jest mocno regulowana przez tradycję i społeczne naciski. Monogamia, seks po ślubie czy konserwatywne stroje to tylko niektóre próby okiełznania żywiołu.
Wymóg godnego i moralnego życia pozwala nam nie myśleć o tym, że z pewnej perspektywy jesteśmy tylko zwierzętami. To dlatego żal nam naiwnego Narrabotha, który darzy Salome czystą miłością. Strażnik wznosi się ponad swoją zwierzęcość i wielbi ukochaną z daleka, nie próbuje jej zdobyć. Robi wszystko, jak nakazuje kultura, i dlatego kara, która go spotyka, wydaje się wyjątkowo okrutna.
Oczywiście można zupełnie odrzucić społeczne nakazy i oddawać się rozkoszom ciała, nie oglądając się na nikogo, ale… jakoś tak głupio. Właśnie dlatego bohater Ala Pacino jest w Salome najciekawszą postacią – cały czas kultura walczy w nim z biologią. Herod jest królem wielkiego państwa, który lubi władzę i bogactwo. Podejmuje posłów wystawnymi ucztami i dba o powiększanie swoich wpływów, pijąc zdrowie Cezara. Nade wszystko jednak boi się tego, czego został nauczony się bać. Wszędzie wypatruje złych omenów, a proroka trzyma pod kluczem, ale nie zabija. Tak radykalny akt mógłby przecież rozwścieczyć boga, a z bogami lepiej nie zadzierać.
Król ma wiele do stracenia, dlatego w każdej sytuacji stara się zachowywać po królewsku – w zgodzie z tym, czego się od niego oczekuje. Z drugiej jednak strony już kiedyś pozwolił wziąć górę popędom. Wtrącił swego brata do lochu, odebrał mu żonę, po pewnym czasie życie, a wszystko w imię żądzy. Salome zna słaby punkt swego ojczyma i dlatego zaczyna go uwodzić. On jest rozdarty – z jednej strony obsesyjnie wręcz pragnie dziewczyny, ale z drugiej wie, że nie może jej mieć. Konflikt biologicznych popędów i społecznych ograniczeń wyraża się w tym, że Herod rozmawia z Salome jak z dzieckiem, ale patrzy na nią jak na piękną kobietę.
Aby choć trochę ulżyć swoim pragnieniom, Herod prosi Salome o jeden taniec. W zamian obiecuje spełnić jedno życzenie księżniczki. Salome wie, że królewskie słowo jest święte, i wykorzystuje to, by dostać na srebrnej tacy głowę proroka Jokanaana. Całując martwe usta, próbuje zaspokoić żądzę, ale szybko okazuje się, że teraz już nigdy nie zazna ukojenia.
Salome pokazuje mroczną stronę miłości i przypomina, że pożądanie i prawdziwa miłość to dwie różne rzeczy. Mogą współistnieć i wzajemnie do siebie prowadzić, ale czasem funkcjonują zupełnie osobno. Uczucie bez fizycznego spełnienia może stać się źródłem bólu, a seks bez miłości – narzędziem manipulacji. Czy warto więc rozdzielać biologię i kulturę, każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Ale już ze świadomością, że jesteśmy tak samo ludźmi, jak zwierzętami.
Adam Zyskowski
Lubisz ten tekst? Skomentuj i podaj dalej 🙂
Przeczytaj też