5 filmów na złamane serce – część druga

Nieszczęśliwa, niesprawiedliwa, nieodwzajemniona, nie w porę… Kto kochał, ten zna wszystkie *nie* i może wybrać swoje ulubione. Na szczęście są filmy, które leczą złamane serce. Oto kolejne tytuły!
Dwoje na drodze (Two for the Road, reż. Stanley Donen, 1967)

© 20th Century Fox
Ten film mógłby nazywać się Dwoje, którym coraz mniej ze sobą po drodze… Ale to chyba nie zmieściłoby się na plakacie. Audrey Hepburn i Albert Finney jako para z dziesięcioletnim stażem i sporą ilością wzajemnego żalu. Mając przed sobą długą podróż na francuską Riwierę, małżonkowie wspominają poprzednie wyjazdy. Co do siebie czuli? Jak zmieniał się ich związek? Po czyjej stronie leży wina? Odpowiedzi nie spodobają się bohaterom, komedia wymiesza się z tragedią i będzie jak w życiu.
Sami zobaczcie, czy każde uczucie jest warte ratowania. Możecie też obejrzeć Dwoje na drodze dla bardzo pomysłowego montażu.
Bo nic tak nie pomaga na złamane serce jak dobry montaż…
Bo rozumiecie, serce jest złamane i trzeba je zmontować…
Nieważne, przepraszam, zapomnijcie o tym.
Annie Hall (reż. Woody Allen, 1977)
Jak to było z tym rekinem? Może już pora sobie przypomnieć? Mógłbym zrobić trzy długie listy filmów Woody’ego Allena, ale gdybym miał wybrać jeden, to padłoby na Annie Hall.
On od ponad dekady chodzi do psychoterapeuty, ona prawo jazdy dostała wczoraj. Albo ukradła. Choć nie wyglądają na dobrze dobraną parę, zakochują się w sobie. Bycie razem okazuje się jednak bardzo trudną sztuką. Historia neurotycznego komika i aspirującej piosenkarki to klasyka romansu i klasyka rozstań. Śledzimy ich związek od słodkich początków do gorzkiego końca.
Lekcja i pocieszenie w jednym: czasem zwyczajnie nie wychodzi. Nie wychodzi nawet, jeśli ludzie bardzo się kochają. Co można zrobić? Chyba tylko żyć tak, by na końcu mieć jak najwięcej dobrych wspomnień.
Oko w oko z życiem (Buffalo ’66, reż. Vincent Gallo, 1998)

@ Lionsgate
Oto dziwna historia miłosna. Billy (Vincent Gallo) właśnie wyszedł z więzienia. Daleko mu jednak do wytatuowanego twardziela. To kłębek kompleksów, lęków i głupich pretensji do świata jako całości. W drodze powrotnej do rodzinnego miasta porywa młodą dziewczynę (Christina Ricci), która ma udawać jego żonę podczas rodzinnej kolacji.
Morał zdradzę już teraz, bo jest kluczowy dla tego zestawienia: nawet jeśli jesteś żałosną skorupą, która kiepsko próbuje udawać sensownego człowieka, wciąż masz szansę na prawdziwą miłość. Małą, ale jednak. Wygląd Vincenta Gallo oczywiście pomaga, ale nie załamuj się, jeśli go nie masz. Zawsze istnieje szansa.
Blue Valentine (reż. Derek Cianfrance, 2010)

© The Weinstein Company
Hej, Michelle Williams i Ryan Gosling w tym grają! Na pewno jest miło i romantycznie, prawda? Cóż, miło jest przez chwilę, romantycznie do czasu. Blue Valentine to dumny przedstawiciel podgatunku filmów, których lepiej nie oglądać na pierwszej randce.
W filmach miłość jest na ogół wyjątkowa, bo zakochani bohaterowie są wyjątkowi. Blue Valentine przypomina, że zwykłe życie prędzej czy później przychodzi po każde uczucie i trzeba wręcz nadludzkiej siły, by walczyć z najprostszymi, codziennymi problemami. Koniec końców, wszyscy jesteśmy tylko słabymi ludźmi, którzy muszą przełknąć rozczarowanie, gdy okazuje się, że życie filmem nie jest.
Nie wszyscy to potrafią, a sama miłość to zdecydowanie za mało, by związek przetrwał. Zrozumienie tego to pierwszy krok do budowania dojrzałej relacji i wyjścia na prostą po trudnym rozstaniu.
Nic nie mów (Say Anything, reż. Cameron Crowe, 1989)

© 20th Century Fox
Tak, to ten film, w którym John Cusack trzyma nad głową boomboxa.
Czym jest boombox? Dobry boże…
Lloyd właśnie skończył liceum i powinien szukać życiowej drogi, ale jest zbyt zajęty odrzucaniem wszystkich dostępnych opcji. Jest też zakochany w najmądrzejszej i najpiękniejszej dziewczynie w okolicy. Diane – i to jest zaskoczenie – szybko odwzajemnia uczucie Lloyda i romans rozkwita. Jednak to związek z terminem ważności i coraz bardziej zazdrosnym ojcem w tle. Rozstanie wisi w powietrzu.
Warto czasem przełknąć żal, odrzucić dumę i spróbować postawić się w roli drugiej osoby, zrozumieć jej uczucia. Niebycie dupkiem dla siebie i innych to ważny element związku i wyjścia na prostą po jego zakończeniu.
Teraz trochę sobie popłaczę w kącie, a Wy możecie przeczytać pierwszą część zestawienia Filmy na złamane serce.
Adam Zyskowski
Lubisz ten tekst? Skomentuj i podaj dalej 🙂
Dobrze, że nie mam złamanego serca 😉 Niemniej dwa z tych tytułów miałam okazję kiedyś obejrzeć. Jednak dużo rzadziej oglądam filmy o miłości, bo to trochę nie mój klimat i nie moja bajka 😉
Moje serce nie jest złamane, ale uwielbiam filmy o relacjach. Z polecanych przez Ciebie mam wiele do nadrobienia – oglądałam tylko Annie Hall, którą uwielbiam, razem z jej stylówą, niezależnością i lekkością istnienia. 🙂