Strażnicy Moskwy walczą do ostatniego niedźwiedzia

Strażnicy Galaktyki vol.2 właśnie wlatują do kin. Zanim ich zobaczycie, powinniście sprawdzić innych Strażników. Oglądanie rosyjskich bohaterów to wyjątkowe doświadczenie… bólu.
Skąd TO się wzięło?
Research jest ważny. Po obejrzeniu zwiastuna filmu, na który czekam, oglądam jeszcze kilka takich, które poleci mi YouTube. Klikam w obiecująco wyglądające miniaturki i czasem trafiam na ciekawostki, ale to… Nic nie przygotowało mnie za zapowiedź filmu Zashchitniki (ang. The Guardians).
Zaczyna się dość zwyczajnie. Jakieś widoczki, jakieś detale, głos z offu…
A potem na ekranie pojawia się facet z głową niedźwiedzia.
Dlaczego ta kobieta jeździe na niedźwiedziu? Dlaczego zwierzę ma na grzbiecie działko? Kto wybrał tę muzykę? Skąd w ogóle pomysł, że to może być dobry pomysł? Tyle pytań i żadnych odpowiedzi, ale za to wysokie stężenie rosyjskości. Przejdźmy dalej!
Moc niedźwiedzia
Wspomniany wyżej niedźwiedź okazuje się superbohaterem. Gdy nie jest zwierzęciem, wygląda jak podróba Chrisa Pratta. Podróba to słowo, które warto w kontekście tego filmu zapamiętać. Supermocą naszego niedźwiedziołaka jest smutna mina i uporczywe trwanie w kryzysie egzystencjalnym.
Mamy też Lera – herosa z przypadku i religijnego pustelnika z wyboru. Jego mocą jest manipulowanie… glebą? Kamieniami? To chyba sugestia, że rosyjska ziemia jest tak wspaniała, że może być nawet bronią. Facet ma brodę, oczywiście i kostium z małymi kamyczkami, żeby każdy od razu widział, o co chodzi.
Jest jeszcze Khan – dumny reprezentant mniejszości etnicznych – który jest superszybki i ma superostre miecze. Kosy? Może to sierpy… Ale tak bez młota? Wygląda (oczywiście zupełnie przypadkiem) jak Zimowy Żołnierz, najlepszy kumpel Kapitana Ameryki.
Nikita Fury
Nad wszystkim czuwa kobieca wersja Nicka Fury’ego. Twarda blondynka w wielkich okularach wygląda jak ktoś, kto ma pełną kontrole nad sytuacją… dopóki nie usłyszy ckliwej historyjki. Wtedy major Elena zmienia się z twardej żołnierki w czułą mateczkę, która wysłucha, przytuli, uroni łzę. Wiadomo, wojowanie jest super, ale kiedy mężczyzna potrzebuje wsparcia, kobieta musi wskoczyć w swoja tradycyjną rolę. Wspaniała postać!
Strażniczka wodzianka
Ach, jest jeszcze Kseniya. Zapomniałem o niej zupełnie, pewnie dlatego, że jej supermoc to niewidzialność. I to nawet nie taka klasyczna niewidzialność. Strażniczka potrafi zniknąć tylko w wodzie. Czy istnieje mniej przydatny talent? W pierwszej walce Strażników dziewczyna zostaje pokonana błyskawicznie przez własną głupotę. No ale przynajmniej ładnie wygląda, a to – wiadomo – najważniejsze! Ma też, jak sama mówi, drugą supermoc – gotowanie pysznego barszczu.
Gotowanie. Barszczu.
Wszystkiego, co użyteczne w robocie superherosa, nauczyli ją mężczyźni. Oczywiście chętnie jej o tym przypomną. Kobieto, znaj swoje miejsce!
Plastusiowy pamiętnik
Po co nam w ogóle Strażnicy? Może będziecie zaskoczeni, ale światu grozi wielkie niebezpieczeństwo! Łotr, posiadający umiejętność kontrolowania (chyba) wszystkich maszyn i urządzeń (chyba) siłą woli postanawia przejąć kontrolę nad Rosją, a potem (chyba) nad całą planetą. Klasyka.
Problem w tym, że facet wygląda jakby wyjęli go z książki dla dzieci. Z plastikowymi mięśniami, świecącym brzuszkiem, odstającymi uszami i twarzą noworodka nie wygląda groźnie. Pomijam w ogóle, że jego moc wydaje się bardziej odpowiednia do zmieniania kanałów w telewizorze bez sięgania po pilota, a nie podboju świata.
W tym filmie jednak, zamiast rozmawiać z tosterami, łotr kontroluje jednocześnie dziesiątki czołgów, helikopterów i wszystko, co przynajmniej z grubsza przypomina maszynę. I do tego jeszcze armię mechanicznych (?) ludzi. Niech będzie i tak.
Kręgosłupie, zrośnij się!
Pamiętacie, co Bane zrobił Batmanowi w filmie Mroczny Rycerz powstaje? Twórcy Strażników wzięli tę scenę i po prostu wkleili do swojego filmu.
Rosyjska myśl scenariuszowa jest w końcu lepsza od jakiejś tam amerykańskiej. Nawet jeśli Rosjanie robią plagiat, to robią go lepiej, niż w oryginale! A do tego złamany kręgosłup leczy się szybciej, dzięki niemal magicznej sile postradzieckiej medycyny!
Hurra!
Nawet nie wiem.
Wuj Sam(o) Zło
Gdy supermocarstwa ze sobą rywalizują, czasami umieszczają na orbicie broń zdolną zniszczyć Ziemię, a potem jakoś nie mogą jej stamtąd zdjąć. Ale spokojnie, to Amerykanie zrobili – oni są tacy morderczy cały czas! Tymczasem rosyjska armia staje do nierównej walki z superłotrami i z narażeniem życia asystuje herosom. Wiadomo, rosyjska armia jest przecież najlepsza, a każdy sołdat to wzór cnót wszelakich.
Poważne obrażenia
Ten tekst nie jest na poważnie, bo trudno traktować serio podróbę Avengersów (i całej reszty), do tego tak kiepską. Jej twórcy są jednak innego zdania.
Ten film byłby do oglądania, gdyby znalazła się w nim jakaś autoironia – przecież jednym z bohaterów jest człowiek-niedźwiedź. Jednak zamiast puszczania oka do widza mamy nieudolne kopiowanie formuły hollywoodzkiego blockbustera z koszmarnym aktorstwem i słabymi efektami specjalnymi. Jest też sporo ujęć w slow motion. Każdy może dokładnie przyjrzeć się temu triumfowi rosyjskiego kina akcji.
Ale to też całkiem zrozumiałe. Widocznie Strażnicy mieli być bohaterami, których Rosjanie potrzebują, by wzmacniać narodową dumę. Patrzcie, to dokładnie takie, jak amerykańskie hity, tylko lepsze, bo zawinięte w rosyjską flagę! Hurra! Hurra! Hurra!
Porzućcie nadzieję – Zashchitniki / The Guardians / Strażnicy już tu są! Jeśli gdzieś na nich traficie, warto zobaczyć. Głównie jako przestrogę.
Adam Zyskowski
Lubisz ten tekst? Skomentuj i podaj dalej 🙂
Bardzo ciekawie przedstawione 🙂
Na pewno przeczytam też inne posty 🙂
Zapowiada się bardzo ciekawie. Świetna recenzja. 🙂
Zdecydowanie jest to film na, który czekałem. Od kiedy zobaczyłem Trailer wiedziałem, że muszę go zobaczyć.