Zły śpi spokojnie… w trójkącie

Filmy Kurosawy to misterne konstrukcje, które działają na wielu poziomach. Wszystko ma znaczenie i jest częścią opowieści.
Już w pierwszej scenie debiutu reżysera – filmie Saga o dżudo (org. Sanshiro Sugata) – widać to doskonale. Oto młody adept sztuk walki poszukuje mistrza, pod którego opieką mógłby rozwijać swoje umiejętności. Do dojo, gdzie spodziewa się go znaleźć, wiedzie wąska uliczka. Drogę blokują trzy praczki, które śpiewają o japońskim uczonym, czczonym jako bóstwo nauki. Tekst pieśni mówi mniej więcej: ta wąska ścieżka należy do boga Tenjina i przejść może tylko ten, który ma w tym ważny interes. Młody Sanshiro wtrąca się z uśmiechem, mówiąc, że chciałby przejść, bo poszukuje nowego mistrza.

Saga o dżudo | © 1943 – Toho
Sanshiro i praczki to zwykli ludzie w zwykłej sytuacji społecznej. Jednak śpiewana piosenka może nasuwać interpretację, według której wojownik (neofita) szuka dojo (świątyni nauki). Z kolei praczki są strażniczkami (blokują przejście) i mają za zadanie zweryfikować, czy młodzik jest godny wiedzy (recytują warunki przejścia). Może być również tak, że praczki ze swoją pieśnią reprezentują to, co tradycyjne, harmonijne i doskonałe (niczym równoboczny trójkąt, w który są ustawione), a Sanshiro (reprezentacja młodości, zapalczywości, chaosu) roztrąca je i przerywa pieśń. Ten krótki fragment pokazuje, ile potencjalnych znaczeń Kurosawa potrafi zasygnalizować na przestrzeni ledwie kilkudziesięciu sekund.
Inny przykład tego, w jaki sposób Kurosawa przemawia do widza, pokazuje Tony Zhou (kanał Every Frame a Painting). Analizując scenę z filmu Zły śpi spokojnie (org. Warui yatsu hodo yoku nemuru), wskazuje jak duże znaczenie ma ustawienie aktorów, organizacja przestrzeni i liczba trzy, wciąż powracająca w twórczości japońskiego reżysera.
Z filmu Zły śpi spokojnie pochodzi też inna scena, która dowodzi, że w kinie Kurosawy wszystko jest opowieścią i nawet najdrobniejszy detal stanowi elementem przemyślanego układu.
Gdy żona odnajduje głównego bohatera w ruinach starej fabryki, konfrontacja jest nieunikniona. Małżonkowie stają naprzeciw siebie, a między nimi spoczywa długa belka/ława. Zwykły element rumowiska nagle nabiera szczególnego znaczenia – rozdziela bohaterów fizycznie, ale też symbolizuje wszystko to, co nie pozwala im być razem.
Yoshiko pragnie wiedzieć, czy jej ojciec naprawdę jest złym człowiekiem. Nie może sobie tego wyobrazić – wobec niej był zawsze aniołem.
Nishi milczy i unika wzroku żony. Był gotów poświęcić wszystko w imię zemsty. Teraz boi się odezwać – prawda na pewno złamie serce ukochanej.
Nie mogąc wytrzymać dłużej, Yoshiko wybucha płaczem, a Nishi bierze ją w ramiona.
Małżonkowie zwijają się w objęciach i łączą w czułym pocałunku. Lekko opadają na element, który do tej pory ich dzielił.
Jednak nić porozumienia urywa się, gdy Yoshiko prosi ukochanego, by porzucił drogę zemsty.
Nie upiera się jednak. Wie, że nie może oczekiwać takiego wyrzeczenia. Małżonkowie zostają rozdzieleni w kadrze.
Nishi postanawia szczerze opowiedzieć Yoshiko o swoich motywach. Mężczyzna nie patrzy na żonę, ale widzowie wiedzą, że to chwila głębokiego zrozumienia i zaufania, bo oboje fizycznie znajdują się na tym, co ich do tej pory dzieliło.
Scenę można oglądać bez dialogów, a nawet bez kontekstu i wciąż zrozumieć, co dzieje się między bohaterami. Kurosawa rezygnuje z intensywnych spojrzeń czy wielkich słów. Ciekawszy efekt osiąga przez odpowiednie ustawienie aktorów. Toshirô Mifune w jasnym płaszczu i Kyôko Kagawa w białym ubraniu zlewają się ze sobą – dwie sylwetki łączą się w jedną; dwie osoby stają się jednością. Dostajemy wizualne potwierdzenie zrozumienia i zaufania, które w tym momencie staje się udziałem filmowych małżonków.
Zły śpi spokojnie (i niemal każdy z trzydziestu filmów reżysera) pokazuje wyraźnie, że Kurosawa był zainteresowany przede wszystkim dualizmami. Dobro i zło. Mężczyzna i kobieta. Tradycja i nowoczesność. Wschód i Zachód. Chaos i porządek. Okrucieństwo i empatia. Zemsta i przebaczenie… Jeden bohater, który musi wybrać między dwiema drogami, wpisuje się w triadę i znów mamy ulubioną liczbę reżysera – trzy.
Kurosawy nie obchodził jednak prosty wybór jednej z dwóch opcji. Jego bohaterowie dojrzewają do decyzji, miotają się, podejmują próby i ponoszą porażki, a wreszcie – ulegają przemianie. Zrozumienie losu człowieka uwikłanego w dualizmy to jeden z kluczy do zrozumienia kina Kurosawy. Kto wie, może również do zrozumienia życia w ogóle? Chyba właśnie dlatego filmy japońskiego mistrza wydają się tak aktualne nawet dziś i czytelne dla widzów na całym świecie.
Adam Zyskowski
Lubisz ten tekst? Skomentuj i udostępnij 🙂