Ewan McGregor kocha najmocniej

O miłości wiemy tyle, ile przeżyjemy… albo zobaczymy w kinie. Dlaczego więc nie uczyć się sztuki kochania od najlepszych zawodników? Oto pięć filmów, w których Ewan McGregor kocha najmocniej!
Duża ryba (2003)
Film Tima Burtona pokazuje doskonale, że miłość składa się z wyjątkowych momentów. Edward Bloom zamienia swoje życie w magiczną opowieść, w której granica między prawdą i fantazją jest umowna. Gdy widzi ukochaną po raz pierwszy, świat dosłownie staje w miejscu. Gdy planuje oświadczyny, zamienia jej ogród w pole żonkili. W miłości nie ma kompromisu – przecież życie u boku wyjątkowej osoby też musi być wyjątkowe. Jednak fantazje Edwarda uczą nas czegoś o naturze samej miłości – to, jak widzimy świat, zmienia się, gdy widzimy tę jedyną osobę. Fakty nie mają dużego znaczenia, gdy idzie o miłość – serce dopisuje linijki do scenariusza codzienności, a rolą rozumu jest na to pozwolić.
Ostatnia miłość na Ziemi (2011)
Czy można kochać do utraty zmysłów? Okazuje się, że można i to całkiem dosłownie. Ewan McGregor i Eva Green grają parę kochanków, którzy odnajdują się wzajemnie w przededniu apokalipsy. Gdy ludzie tracą kolejne zmysły, a świat pogrąża się w chaosie, oni próbują nadrobić lata spędzone na bezowocnym szukaniu szczęścia. Są sobie przeznaczeni, ale jednocześnie wiedzą, że ich miłość może skończyć się wraz z ostatnim słowem, gestem, spojrzeniem… Możliwe, że przed napisami końcowymi uroniłem łzę lub dwie. Nie potwierdzam i nie zaprzeczam.
Gwiezdne wojny: Część III – Zemsta Sithów (2005)
„We all have that one idiot friend…” to słowa, które można znaleźć na memach, ale do kina pasują równie dobrze. Naiwny/głupi/narcystyczny (potrzebne dodać, niepotrzebne skreślić) chłopak pakuje się w kłopoty, a mądrzejszy i bardziej doświadczony przyjaciel musi go z tych kłopotów wyciągać. W nowej trylogii Gwiezdnych Wojen Ewan McGregor i Hayden Christensen grają właśnie takich kumpli. Obi-Wan Kenobi (ten mądrzejszy) kocha swojego głupiego przyjaciela nawet wtedy, gdy musi mu odciąć nogi i zostawić na pastwę płomieni. Przyznaję pięć męskich łez na pięć możliwych.
Sierpień w hrabstwie Osage (2013)
Można powiedzieć, że każda rodzina się rozpada – różni je tylko tempo, w jakim miłość zamienia się w nienawiść. Bill zdradził żonę, ale próbuje jakoś wyprostować zniszczoną relację. Gdy wszyscy rzucają się sobie do gardeł, bohater McGregora wydaje się być ostatnim rozsądnym człowiekiem przy rodzinnym stole. Choć, jak każdy w tej historii, ma na sumieniu sporo grzechów, to chyba jako jedyny postanawia za nie świadomie odpokutować. Próbuje być kochającym ojcem i wyrozumiałym mężem. Może Billem kieruje szczera miłość do żony, a może to tylko kilka prostych odruchów, które pojawiają się po latach wspólnego życia? Rzeczy, które robi się, by poczuć, że nie wszystkie uczucia odeszły?
Debiutanci (2010)
Duża ryba pokazuje wyjątkowe momenty w miłości, a Debiutanci dokładają do tego wszystko, co jest pomiędzy nimi. Ewan McGregor gra pogrążonego w depresji rysownika, który zmaga się z chorobą ojca, a później z własną samotnością i odtrąca kolejne szanse na szczęście. Dopiero, gdy poznaje piękną Annę (Mélanie Laurent), jego życie zaczyna podążać w dobrym kierunku. Tylko skąd wziąć mapę tej nowej wędrówki? Strach jest nieodłączną częścią życia i tylko walka z nim pozwala w pełni docenić miłość ludzi, którzy je z nami dzielą. Prosta lekcja dla skomplikowanych ludzi.
Kochajmy w życiu tak, jak Ewan McGregor kocha na ekranie!
Adam Zyskowski
Lubisz ten tekst? Skomentuj i podaj dalej 🙂
Kurczę, przyznaję, że nie znam ani aktora ani żadnego z tych filmów. 😊 O ,,Gwiezdnych Wojnach” oczywiście słyszałam, ale nie widziałam ani jednego epizodu. 😊
Debiutanci – tego filmu jeszcze nie oglądałam, umknął mojej uwadze, chętnie nadrobię to niedopatrzenie, bo zapowiada się interesująco. 🙂
Bookendorfina
“Dużą rybę” muszę koniecznie nadrobić.
Tak sobie myślę, że ten aktor miał szczęście grać w nietuzinkowych filmach (to opinia na podstawie tytułów użytych w tym wpisie, no może poza Star Wars).
Widziałam kilka z tych filmów, były interesujące, choć ten aktor nie należy do moich ulubionych, ale trzeba przyznać, gra mu wychodzi świetnie! 🙂